czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 3

Obudziłam się następnego ranka około piątej. W związku z tym, że nie chciało mi się dalej spać zwlokłam się z łóżka i po cichu zeszłam na dół. Kiedy byłam już w kuchni wyjęłam z szafki szklankę i nalałam soku pomarańczowego. Następnie oparłam się o blat kuchenny i patrząc w przestrzeń wypiłam sok. Odstawiłam szklankę do zmywarki i ponownie poszłam do mojego pokoju. Kiedy znajdowałam się już w pomieszczeniu szybkim krokiem podeszłam do szafy. Otworzyłam ją, po czym wyjęłam bieliznę oraz czarne rurki i luźną koszulę w czarno-białe paski. odłożyłam ubrania na fotel i poszłam do łazienki odświeżyć się. Przemyłam twarz mleczkiem, a następnie przetarłam ręcznikiem. Włosy związałam w luźnego koka, by łatwiej było mi zrobić makijaż. Na oczyszczoną twarz nałożyłam fluid, który dobrze rozsmarowałam a następnie wyjęłam z pułki pędzelek i przypudrowałam niedoskonałości. Pomalowałam rzęsy maskarą, a usta błyszczykiem i moje "dzieło" było prawie gotowe. Schyliłam się jeszcze do komody po zalotkę, którą wydłużyłam moje rzęsy. Kiedy skończyłam się malować rozpuściłam włosy i wyszłam z łazienki. Wyjęłam z garderoby deskę i żelazko, po czym je rozstawiłam. Zgarnęłam z krzesełka ubrania i starannie je uprasowałam. Schowałam urządzenia z powrotem do pomieszczenia i zdjęłam piżamę, a na jej miejsce założyłam bieliznę, koszulę i rurki, które wcześniej przygotowałam. Ubrana poszłam z powrotem do łazienki i ułożyłam włosy. Kiedy byłam już gotowa spakowałam do torby telefon i zeszłam na dół. Postawiłam torbę na wysepkę w kuchni i poszłam do lodówki. Wyjęłam z niej mleko, a z szafki obok płatki i miskę. Wsypałam "crunchips" do naczynia i zalałam mlekiem. Schowałam butelkę do lodówki, a opakowanie do szafki i wyjęłam z szuflady łyżkę. Wzięłam miskę i usiadłam na wysepce, by spożyć moje śniadanie. Kiedy naczynie było puste odstawiłam je do zmywarki. Wzięłam z blatu pieniądze i wsunęłam je w kieszeń. Spojrzałam na zegarek, była 7:10, Justin miał być około 7:40, więc miałam jeszcze trochę czasu. Wolnym krokiem ruszyłam do salonu, usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Wzięłam pilot i zaczęłam szukać czegoś sensownego. Po dłuższym przeskakiwaniu po kanałach znalazłam "Myszkę Micki". Odłożyłam pilot, podwinęłam nogi na kanapę i oglądałam bajkę. Czas zleciał bardzo szybko i nim się obejrzałam zadzwonił dzwonek. Podniosłam się z kanapy i szybko poszłam na korytarz otworzyć drzwi. Moim oczom ukazał się uśmiechnięty Justin.
- "Hej." - powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
- "Hej." - odpowiedział i odwzajemnij uścisk.
- "Gotowa ?" - spytał gdy już się od siebie oderwaliśmy.
- "Tak, tylko wyłączę telewizor i wezmę torbę. Wejdziesz ?" - powiedziałam i odsunęłam się z drzwi, by chłopak mógł przejść. Justin kiwnął tylko głową i wszedł do środka. Poszliśmy do kuchni, chłopak usiadł na krześle przy wysepce, a ja poszłam do salony i wyłączyłam telewizor. Następnie wróciłam do kuchni, podeszłam do wysepki i chwyciłam torbę, którą wcześniej tam zostawiłam. Justin wstał z krzesła i ruszyliśmy w stronę korytarza. Gdy doszliśmy, wzięłam z pułki białe, krótkie converse i wsunęłam je na nogi. Po czym chwyciłam z komody klucze od domu, Justin w tym czasie otworzył drzwi i wyszedł na ganek. Przełożyłam klusze do drugiej ręki i również wyszłam, zamykając na sobą drzwi. Oboje zeszliśmy z werandy i ruszyliśmy w stronę samochodu. Justin otworzył drzwi pasażera i mnie wpuścił, a następnie zamknął je i otworzył swoje, wsiadając do samochodu. Kiedy oboje siedzieliśmy zapięci, chłopak włożył klucze do stacyjki i odpalił samochód. Nim się obejżałam byliśmy już przed szkołą. Justin zaparkował samochód i wysiadł, a następnie przeszedł przez samochód i otworzył moje drzwi. Wysiadłam, zawiesiłam moją czarną, skórzaną torbę na ramię i grzecznie podziękowałam chłopakowi. Razem doszliśmy do szkoły. W progu przywitała nas Molly, Keyla i Matt.
- "Hej." - powiedziałam i przytuliłam się do dziewczyny, a chłopakom pomachałam ręką.
- "Hej." - powiedziała uśmiechnięta Molly i również mnie przytuliła. Justin z chłopakami zrobił "męski uścisk" i wszyscy ruszyliśmy do szafek. Ja z Molly zostałyśmy przy naszych, a chłopcy ruszyli dalej do swoich.
- "Co masz ?" - zapytałam Molly.
- "Angielski, a ty ?" - odpowiedziała.
- "Umm, też." - powiedziałam zerkając w plan dla pewności, po czym obie się uśmiechnęłyśmy. Wzięłyśmy książki, zamknęłyśmy szafki, zarzuciłyśmy torby i ruszyłyśmy do klasy. Było przed dzwonkiem, ale klasa była otwarta. Weszłyśmy i zajęłyśmy miejsca obok siebie. Zaraz po nas weszli chłopcy i również zajęli miejsca. [***]
Lekcje zleciały dość szybko, i nadeszła pora lunchu. Wszyscy wyszliśmy z klasy i ruszyliśmy w stronę szkolnej stołówki. Chłopcy szli pierwsi, a ja z Molly trzymałyśmy się tyłu i rozmawiałyśmy o piątkowej imprezie na plaży. Kiedy doszliśmy do drzwi, chłopcy je przytrzymali, a my dalej rozmawiając weszłyśmy i wzięłyśmy tace. Podeszłyśmy do lady, a kucharka nałożyła nam obiad. Kulturalnie zapłaciłyśmy i poszłyśmy do stolika. Chwilę później doszedł Justin, a zaraz za nim Matt i Kayle. Na obiad była ryba, ziemniaki i sałatka. Nie lubię szkolnego jedzenia, więc zjadłam tylko sałatkę, którą popiłam wodą. Tak samo zrobiła Molly.
- "Ej, dziewczyny idziemy po treningu do starbucksa ?" - zapytał Matt.
- "Jasne." - powiedziałam zerkając na Molly, która tylko kiwnęła głową. Kiedy wszyscy zjedli i odstawili tace wyszliśmy ze stołówki. Wolnym krokiem ruszyliśmy do szatni, ponieważ chłopcy mieli trening. Odprowadziłyśmy ich pod szatnię i poszłyśmy na trybuny.
- "Więc Justin, tak ?" - spytała Molly kiedy już usiadłyśmy.
- "Co ?"
- "Oj, proszę. Widzę jak na siebie patrzycie."
- powiedziała Molly, uśmiechając się do mnie.
- "Co ? Nie, nie, tylko się przyjaźnimy." - powiedziałam zerkając na buty, by dziewczyna nie zauważyła moich rumieńców.
- "Gdybyście się przyjaźnili, on by się tak na ciebie nie patrzył. Znam Biebera od małego, i wiem kiedy ktoś mu się podoba."
- "Nie wiem, ja .. Ehh ... "
- "No powiedz to, jestem twoją przyjaciółką."
- "Ja nie wierzę w miłość." - powiedziałam ze zmieszaniem patrząc na moje buty.
- "Ale czemu ?" - "Nie chcę naprawdę o tym rozmawiać Molly."
- "Kate przecież się przyjaźnimy, ja nie mam przed tobą tajemnic."
- "Powiem ci wszystko, ale nie teraz i nie tutaj. Może wpadniesz do mnie po starbucksie ?"
- "Jasne." - powiedziała jak zwykle, uśmiechając się. Molly ciągle się uśmiecha, zawsze jak ją widzę to jest szczęśliwa i otwarta na ludzi. Może to dziwnie zabrzmi, ale jej entuzjazm i uśmiech przenoszą się na mnie. Może to i dobrze, mam nadzieję, że tu mi będzie dobrze, że tu w Stratford będę szczęśliwa.
- "Patrz idą." - powiedziała Molly, trącając mnie. Szybko podniosłam głowę i spojrzałam na Justina. Kurde, może to co Molly mówiła to fakt, bo Justin też pierwsze co zrobił gdy wszedł to spojrzał na mnie. Uśmiechną się do mnie, co ja odwzajemniłam i podszedł do trenera. [***]
- "Poproszę 4 karmelowe latte machiatto na wynos." - powiedział Matt do kasjerki w starbucksie.
-"To wszystko ?" - spytała kelnerka zapisując nasze zamówienie.
-"Tak dziękuję." - odpowiedział chłopak i wszyscy usiedliśmy przy pobliskim stoliku czekając na napoje.
-"Idziecie w piątek na imprezę ?" - spytał Justin, kiedy wszyscy usiedli.
- "Yeah, takich imprez się nie omija stary." - odpowiedział mu z entuzjazmem Matt, a wszyscy się zaśmiali.
-"Kate, idziesz ?" - spytał mnie Justin, a Kayle trącił go "sekretnie" pod stołem.
- "Umm, raczej tak." - powiedziałam zmieszana, ale jednak po chwili się uśmiechnęłam, po czym chłopak obdarzył mnie tym samym.
- "Ej, stary, gdzie Magie ?" - spytał Kayle Matta trącając go w ramie.
- "Nie pytaj." - odpowiedział chłopak, a z jego twarzy zszedł uśmiech.
- "Co jest ?" - spytał Justin, wyraźnie zainteresowany tematem.
- "Po prostu się pokłóciliśmy." - odpowiedział chłopak, przewracając oczami.
- "O co tym razem poszło ?" - zapytał Justin z kpiną w głosie.
- "O nic kurwa, tylko o to, że mnie zdradzała z jakimś gnojem." - powiedział wściekły tym tematem Matt.
- "E, stary spokojnie." - pocieszył chłopaka Justin.
- "Będzie dobrze." - dodałam, chcąc by Matt się tym nie przejmował, ale sama dobrze wiem, że tak się nie da. Jeśli ci na kimś naprawdę zależy to nie da się go tak po prostu lekceważyć.
- "Oby." - powiedział Matt, po czym zaśmiał się bez humoru. Na szczęście tą nie zręczną rozmowę przerwał głos kelnerki oznajmujący, że nasze zamówienie jest gotowe. Wszyscy wstaliśmy z krzesełek, po czym je wsunęliśmy i poszliśmy odebrać napoje. Każdy wziął jeden i ruszyliśmy w stronę drzwi wyjściowych. Ja i Molly wyszłyśmy pierwsze i obróciłyśmy się o 180 stopni, by poczekać na chłopaków. Kiedy oni także wyszli na zewnątrz wszyscy ruszyliśmy w kierunku parku.
- "Z kim ona się spotyka ?" - ponownie poruszył temat Kayle, kierując wypowiedziane słowa do Matta.
- "Kto ?" - zapytał Matt, po czym wypił łyk kawy.
- "No Magie." - powiedział Keyle jakby to to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- "Z jakimś dzianym gangsterem." - zadrwił Matt, bez humoru wyraźnie nie chcąc kontynuować tematu.
- "Z kim ?!" - krzyknąć Keyla, po czym wybuchnł śmiechem.
- "Kurwa Keyla, masz zamiar cały czas ciągnąć ten jebany temat ?"
- wyskoczył Matt, jego pięści się zacisnęły, a klatka zaczęła coraz szybciej unosić się w górę, po czym w tak samo szybkim tempie opadać w dół. Po wypowiedzianych słowach Matt, odwrócił się w przeciwnym kierunku i poszedł. Obróciłam się w stronę Justina, Molly i Keyla dając im znak, że pójdę do Matta. Odwróciłam się i zaczełam biec za chłopakiem.
-"Matt !" - krzyknęłam chcąc by chłopak na mnie poczekał. Kiedy już dogoniłam chłopaka, położyłam mu rękę na ramię by się zatrzymał.
- "Co jest ?" - zapytałam spokojnie, widząc minę Matta. Widać, że był wściekły, ale również załamany. - "Nic." - powiedział chłopak patrząc na swoje buty.
- "Przecież widzę, możesz mi powiedzieć. Justin i Keyla cię nie zrozumieją, bo nie wiedzą jak to jest."- powiedziałam, po czym pokazałam na ławkę abyśmy usiedli. Matt kiwną tylko głową.
- "Po prostu pokłóciłem się z dziewczyną." - powiedział, jak już usiedzieliśmy, a jego wzrok nie opuszczał jego butów.
- "Co się stało ?" - zapytałam patrząc na chłopaka.
- "Zdradzała mnie." - powiedział, a jego głos stopniowo się załamywał.
- "Jesteś tego pewien ?" - zapytałam.
- "Tak." - powiedział już wyraźnie i tym razem spojrzał na mnie.
- " Może powinniście to sobie wyjaśnić. To znaczy wiem, że nie powinnam się mieszać, bo to wasza sprawa, ale nigdy z kłótni nic dobrego nie wynika. Może wcale ona cię nie zdradzała." - powiedziałam chcąc go pocieszyć.
- "Tak, chyba tak zrobię." - odpowiedział mi chłopak, po chwili zastanowienia.
- "Choć, dołączymy do reszty." - powiedziałam wstając z ławki. Matt również wstał i razem ruszyliśmy w stronę reszty.
- "Dziękuję Kate." - powiedział Matt, uśmiechając się do mnie.
- "Nie ma sprawy, od tego ma się przyjaciół." - odpowiedziałam trącając go w bok na co on się szeroko uśmiechnął. Po chwili marszu doszliśmy do reszty.
- "Sory , stary." - powiedział Keyla do Matta ze zmieszaniem.
- "W porządku." - odpowiedział chłopak, robiąc z przyjacielem 'męski uścisk' na zgodę, na co ja się uśmiechnęłam i podeszłam do Molly oraz Justina.
- "Wszystko dobrze ?" - zapytała dziewczyna zauważając moją obecność.
- "Tak." - powiedziałam uśmiechając się. Justin zrobił to samo i wskazał palcem na mój telefon, który dzwonił. Wyjęłam urządzenie z kieszeni i przyłożyłam do ucha.
- "Halo ?" - powiedziałam do telefonu, ponieważ nie spojrzałam kto dzwoni.
- "Pani Katherine Evans przy telefonie ?" - powiedział męski głos po drugiej stronie.
- "Tak to ja." - odpowiedział nieco zmieszana. A Justin chyba to zauważył ponieważ patrzył się na mnie pytającym wzrokiem.
_______________________________________________________________________
Hej ;* jak się podoba ? Jeśli mogłybyście to zostawcie komentarz, bo nie wiem czy ktokolwiek to czyta i chciałabym wiedzieć. Wyjeżdżam w sobotę i nie wiem czy będę miała internet, także rozdział 4 prawdopodobnie dodam z opóźnieniem, przepraszam.

8 komentarzy:

  1. To jest świetne!! Kocham to opowiadanie!! Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest serio świetne! Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału, pisz szybko! Miłego wyjazdu. :)
    Zapraszam do mnie:
    Jeśli Cię wypuszczę, będziesz chciała uciec.
    Jeśli powiem Ci prawdę, będziesz walczyła o kłamstwo.
    Jeśli stracę odwagę, może powstać bałagan.
    Koszmar, dopiero się zaczął.
    Zapraszam na moje nowe opowiadanie, mam nadzieję, że Ci się spodoba.
    die-in-your-arms.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. super!!! kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest strasznie dużo błędów ortograficznych,które aż kują w oczy ;x fabuła wydaje się być w porządku chociaż jak dla mnie, to akcja toczy się za szybko- no bo po dniu znajomości nazywać się przyjaciółmi ? Dość dziwne. No cóż, czekam na dalsze rozdziały i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. UWIELBIAM :) Świetnie się to czyta troche nie rozumiem komentarza powyżej ktory mowi o błędach na które jestm uczulona a nic takiego nie zauważyłam więc jest troche zaskoczona ale mimo wszystko wspaniale sie czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak na razie zapowiada się znakomicie! <3
    Coraz bardziej zakochuje się w tym opowiadaniu <3
    Koniecznie czekam na kolejne.. ;**

    OdpowiedzUsuń